Janek potrzebuje terapii
U Janka w wieku 13 lat zdiagnozowano zaburzenia ze spektrum autyzmu i zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Ponadto ma zaburzenia przetwarzania słuchowego, dużą wybiórczość pokarmowa, wadę wzroku, atopowe zapalenie skóry oraz alergie na niemal wszystkie pyłki oraz niektóre składniki żywności.
Chociaż objawy spektrum autyzmu widoczne były u niego już w wieku przedszkolnym, to w naszym małym mieście żaden psycholog czy inny specjalista tego nie zauważył. Kiedy wreszcie Janek trafił do profesjonalnej pani psycholog i padło podejrzenie diagnozy, wszystko stało się jasne. To dlatego Janek nie radzi sobie w codziennych czynnościach, jakie dla jego rówieśników są proste. Badania u neurologa i psychiatry potwierdziły podejrzenie spektrum autyzmu i ADHD. Ponieważ syn miał wtedy już 13 lat, to trzeba było szybko działać. Otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności, poszedł na terapię przetwarzania słuchowego, chodzi na treningi umiejętności społecznych grupowe i indywidualne, jest też pod opieką psychiatry dziecięcego i psychologa dziecięcego. Niestety, Janek rośnie, diagnozę dostał bardzo późno i zostaliśmy zmuszeni do udziału w zajęciach i terapiach prywatnych. Nie mogliśmy czekać rok na wizytę u psychiatry dziecięcego na NFZ, czy pół roku na wizytę u psychologa na NFZ. W naszym małym mieście nie ma żadnych terapii skierowanych dla Janka. Są w mieście oddalonym o 40 km i tylko prywatnie. Nie było wyboru, trzeba nauczyć Janka żyć, odnaleźć się w życiu, póki jeszcze nie wkroczył w dorosłość. Chcę, aby nauczył się radzić sobie w życiu sam. Aby w przyszłości mógł być samodzielny. Teraz jest to niemożliwe, bo Janek właściwie nie wychodzi z domu, a podstawowe czynności sprawiają mu problemy.
Janka i jego brata wychowuje sama mama. Ojciec nie pomaga, nawet ucieka od płacenia alimentów na syna, którego terapie, wizyty lekarskie i dojazdy kosztują ok. 1.500 zł miesięcznie.