Pomoc po powodzi
Siema. W połowie września niestety nawiedziła Nas powódź, miało to być tylko lekkie zalanie ale przerodziło się w coś większego. Po kilkudniowych ulewnych deszczach wody było coraz więcej w rzekach jak i w zbiornikach retencyjnych, również na Naszej chroniącej Nas od zawsze tamie. Tama zapełniła się po brzegi oraz przelewała się przez samą górę co było groźne lecz nie zwiastowało katastrofy która nastąpiła chwilę później. Pękł wał na tamie i zostaliśmy prawie sprzątnięci z ziemi. U mnie w bloku zalało cały parter w tym moje mieszkanie prawie po sam sufit, byliśmy wystawieni centralnie na największą fale powodziową. W moim mieszkaniu zostało uszkodzone okno przez które z impetem wleciał cały syf a wyleciał drzwiami, które normalnie otwierały się do wewnątrz ale tym razem otarte zostały do zewnątrz. Z mieszkania nie pozostało nic oprócz 4 ścian a ja zostałem z plecakiem i dowodem osobistym, dwójka moich dzieci (syn 16 lat, córka 12 lat) została bez łóżek, mebli, bez pokoju (nie wspominając już o komputerach albo reszcie sprzętu który w tej sytuacji jest najmniej ważny) ponieważ trzeba było zerwać wszystko włącznie ze ścianami i podłogami. Niestety w tej tragedii ucierpiały również Nasze zwierzęta, dwa koty które na szczęście znalazły jakoś kawałek suchego miejsca ponad poziomem wody w mieszkaniu oraz królik który nie przeżył tego wszystkiego. Błagam o pomoc, najmniejszą nawet, o udostępnienie zbiórki, błagam o cokolwiek. Dobro wraca ze zdwojoną siłą. Dziękuję każdemu kto choćby poświęcił chwilkę na przeczytanie tego. Dziękuję bardzo mocno.