Pomóż nam zacząć życie od nowa!!
Po utracie wszystkiego przez prześladowców i naloty na przytulisko żyłyśmy 3 miesiące w namiocie z konieczności. Na szczęście był to okres letni, co nie znaczy, że łatwo jest żyć bez prądu kiedy padają Ci telefony i nie masz kontaktu ze światem i jesteś przerażony tym, że może się coś stać szczególnie w nocy i nie masz jak prosić o pomoc. Gotowaliśmy na kuchence turystycznej. Tak mogliśmy zjeść ciepły posiłek czy wypić kawę. Kiedy nadchodziła ulewa nigdy nie wiedzieliśmy co się stanie. Pierwsze momenty były straszne. Często nie było mowy by wołać o pomoc, a byłyśmy same, w strachu, stojąc w środku burzy i ulewy a obok ani jednego człowieka. Spróbujcie poczuć nasz strach i bezradność.
Często nie miałyśmy jak jechać do miasta, nie miałyśmy jedzenia. Doświadczyłyśmy biedy, głodu, przerażenia, walki z pogodą, samotności, wszystkiego najgorszego czego może doświadczyć człowiek. Straciłam pracę, nie mogłam pracować na komputerze no bo, jak to robić bez prądu. Prześladowcy zadbali o "moje dobre imię" po tym, jak uratowałam setki zwierząt. Przeszłyśmy piekło i nadal je przechodzimy. Jedyną osobą, która się nami interesowała był nowy dzielnicowy w gminie przyjeżdżający i sprawdzający, jak się mamy i parę osób znajomych, które przywoziły jedzenie, czy wodę do mycia i gotowania.
Znalazłyśmy dom po długich poszukiwaniach, prosiliśmy o pomoc znajomych. Pomogli wynająć dom dobrzy ludzie. Pożyczyli pieniądze byśmy miały dach nad głową. Chciałyśmy zacząć na nowo, ale prześladowcy już pierwszego dnia przeprowadzki za nami jechali i rozpowiedzieli wszędzie o nas więc i tu jesteśmy skończone. Bez szans na pracę i pomoc opieki, która tylko narobiła problemów. A dom tak samo, jak i długi są, bo nie znikną. Ludzie czekają aż oddamy pieniądze. O jedzeniu nie mówimy nawet, bo jemy to co jest, jeśli jest. No i dom to też opał. Musimy palić w piecu.
Jesteśmy cały czas prześladowane, nękane i wyzywane po tym, jak oddałyśmy całe swoje życie zwierzętom.
Próbowałam wrócić do pracy, szukałam jej bez niestety pozytywnych odpowiedzi. Kupiłam używany laptop, by wrócić do pisania tekstów firmom, ale niestety zepsuł się. Nie mam go w tej chwili za co naprawić.
Dlatego proszę Was o pomoc. Pomóżcie nam opłacać dom i rachunki, czyli wodę, prąd i wywóz śmieci. Wesprzyjcie w zakupie opału. Nie mamy ubrań. Potrzebujemy pieniędzy na leki, bo mama choruje na nadciśnienie, a także ma krwotoki z nosa, a ja mam pokrzywkę i przewlekłą boreliozę. W tej chwili musimy obydwie przejść badania i wykupić leki. Przyjmujemy suplementy. Potrzebujemy pieniędzy na żywność, chemię i kosmetyki. Musimy ludziom oddać pieniądze, które nam pożyczyli na wynajem tego domu, opłaty i jedzenie, a jest to prawie 10 tysięcy złotych.
Proszę pomóżcie stanąć nam na nogi. Możecie też wysyłać paczki: żywność, ubrania, rzeczy, chemię itd. Wesprzyjcie nas ! Prosimy ❤️
Dziękujemy ❤️